Smukła nóżka w bryczesach. |
W latach 90. XIX wieku klasyczny kobiecy strój do jazdy konnej nadal składa się z żakietu ale o modnych bufiastych rękawach oraz ze spódnicy, która w tym okresie stała się bardziej praktyczna i przede wszystkim bezpieczna. Jazda na damskim siodle stanowiła duże zagrożenie dla kobiet i niestety często zdarzały się tragiczne wypadki. Jak pisze Irene Foster: „Największym zagrożeniem dla kobiet było zaczepienie spódnicą o siodło i przez to bycie ciągniętą za koniem. Dlatego w tym okresie podjęto kilka prób wynalezienia tak zwanego safety habit. Jedną z propozycji była: „Bezpieczna” spódnica miała formę fartucha, była wąska i dość krótka (na całym obwodzie sięgała do kostek), z tyłu rozcięta, zakładana kopertowo i zapięta na zatrzaski. Dosiadając konia, dama rozpinała tył, tak że siedzącej w siodle spódnica zasłaniała nogi, czyniąc zadość wymogom przyzwoitości.”
Jak ukazuje rycina opublikowana w sierpniowym „Gazette du Bon Ton” z 1913 roku, jeszcze przed wybuchem I Wojny Światowej, zaczęto lansować całkiem rewolucyjne stroje do jazdy konnej całkowicie wzorowane na ubiorach męskich. Na ukazanej tu rycinie przedstawiona została kobieta w beżowym stroju składającym się z prostej, długiej marynarki o schodzących się połach, zapinanej na dwa guziki z kieszonkami po bokach zaopatrzonymi w patki, miękkim wykładanym kołnierzyku i wyłogach z białą chusteczka w butonierce, do tego nosi taką samą kamizelką białą koszulę z czarnym krawatem oraz spodnie bryczesy luźne w udach i zwężane od kolan. Do tego dochodzą długie brązowe skórzane buty, takie rękawiczki oraz czarny, zgrabny kapelusik pozbawiony wszelkich zdobień ze strzemiączkiem pod brodą, w rękach trzyma bacik. Jej strój jak na owe czasy jest bardzo awangardowy, całkowicie zmaskulinizowany i przeznaczony do jazdy po męsku. Za jedną z inicjatorek tego stylu, który przed I Wojną Światową był raczej tylko śmiałą propozycją, na którą pozwoliło sobie nie wiele kobiet była Gabrielle Coco Chanel. Chanel (1883-1971) dzięki swojemu protektorowi, którym był Etienne Balsan, hodowca koni i pasjonat wyścigów, szybko nauczyła się jeździć konno, początkowo jeździła po damsku a następnie po męsku. Balsan, który w swojej posiadłości często organizował różnego rodzaju polowania i wyścigi gościł u siebie najpiękniejsze ówczesne kurtyzany a wiele z nich było świetnymi amazonkami. Jedna z nich słynna Liane de Pougy, której jednym z największych wielbicieli był Roman Potocki właściciel Łańcuta, to właśnie tu mogła zaprezentować się jako doskonała amazonka, tak wspominając ten czas: „Wykorzystałam pobyt w Galicji, aby oddać się mej pasji, jaką jest jazda konna. Te nie kończące się polskie równiny bardzo sprzyjają długim galopom. Człowiek szybko staje się doskonałym jeźdźcem. A poza tym, to sposób jak żaden na zachowanie smukłej sylwetki.” Biorące udział w polowaniach czy też przejażdżkach przyjaciółki Balsana ubierały się w klasyczne amazonki, Coco od początku wyróżniała się na ich tle. Jak pisze Axel Madsen: „Na polowaniach przemieniała się w surową, siedzącą dostojnie w damskim siodle amazonkę, z włosami związanymi pod melonikiem, a jednocześnie, w czasach, kiedy panie-cyklistki w spodniach aresztowano za nieprzyzwoite obnażanie, odważnie wkładała długie spodnie do jazdy konnej, wzorowane na tych, jakie nosili groomowie.” Nie tylko spodnie Coco adaptowała dla siebie ze męskiej szafy: „Byli tu Marice Caillaut, hodowca, który umiał wybierać zwycięskie roczniaki, Eddy Frochemer, Suzanne Orlandi, baron Henri de Foy, Coco i Etienne. Wszystkie trzy panie mają na sobie stroje odpowiednie do jazdy w damskim siodle i czarne aksamitne kapelusze, lecz Coco zdecydowanie się wyróżnia. Szyje Eddy i Suzanne tkwią w wykrochmalonych kołnierzykach, Gabrielle paraduje w męskiej muszce. Jedną z jej słabostek było „pożyczanie” szczegółów stroju od mężczyzn.” Choć przed I Wojną Światową amazonek w bryczesach takich jak Coco nie widywano zbyt wiele to sytuacja ta zmieni się całkowicie w początkach lat 20. XX wieku. |
Jak ukazują zachowane materiały ikonograficzne najpopularniejszym męskim strojem do jazdy konnej w dwudziestoleciu międzywojennym była marynarka i spodnie bryczesy. Katalog wysyłkowy amerykańskiego domu towarowego Sears'a w 1919 roku oferował swoim klientom komplet składający się z marynarki typu Norfolk jacket oraz spodni bryczesów. |
|
Komplet ten został uszyty ze sztruksowego materiału w kolorze oliwkowym. Spodnie bryczesy luźne w górnej partii i zwężające się od kolan po wewnętrznej stronie ud i w okolicach kolan oraz na siedzeniu zostały dodatkowo wzmocnione specjalnymi naszywkami, które przeciwdziałać miały szybkiemu zniszczeniu tych partii. Do tego kompletu zalecano również białą koszulę z ciemnym krawatem, długie buty do kolan oraz kaszkiet. W dwudziestoleciu międzywojennym co raz większa popularnością cieszyły się doskonale skrojone bryczesy do jazdy konnej a ówczesne żurnale i katalogi wysyłkowe znanych domów towarowych proponowały szeroki wybór tego typu spodni. |
|
Widać to na rycinie z katalogu wysyłkowego domu towarowego Sears’a z 1927/28 roku, gdzie panowie mają bardzo duży wybór owych riding breeches – czyli bryczesów do jazdy konnej. Owe spodnie miały charakterystyczny krój, w górnej części w udach były zaokrąglone a zwężały się od kolan, dolna część nogawki była prosta i sznurowana lub zapinana na guziki po zewnętrznej stronie. Na wysokości bioder znajdowały się kieszenie, niektóre zapinane. Większość z proponowanych spodni miała specjalne wzmocnienia w wewnętrznej partii ud, na siedzeniu i na wysokości kolan. Spodnie były szyte przeważnie ze sztruksu i zamszowej jeleniej skóry (owe wzmocnienie), ze specjalnego wełnianego, prążkowanego materiału tak zwanego whipcord (którego faktura przypominała sztruks) lub w całości z zamszu. Owe bryczesy były dostępne w kolorach: granatowym, ciemnobrązowym, ciemnoszarym, oliwkowym. Można je było nosić ze specjalnymi długimi butami sznurowanymi na całej wysokości lub z płytkimi butami i sztylpami zapinanymi na paski i naciąganymi pod but za pomocą strzemiączka. Doskonałym przykładem na to jak wyglądał typowy strój do jazdy konnej w przededniu wybuchu II Wojny Światowej ukazuje portret króla Anglii Jerzego VI autorstwa sir Oswalda Birley’a. |
|
Jak pisze Meyer: „Król Jerzy VI codziennie udawał się na przejażdżkę po Hyde Parku. Miał tam grono wiernych kibiców, którzy z wielką satysfakcją podziwiali królewskie ewolucje. Dopiero gdy jego wyprostowana, szlachetna sylwetka na koniu znikała w oddali, zachwyceni wielbiciele rozchodzili się, aby wrócić do parku nazajutrz o tej samej porze.” |
Na portrecie pędzla Birley’a król Jerzy ubrany jest w jednorzędową marynarkę zapinaną na trzy guziki o zaokrąglonych połach i bocznych kieszeniach, do tego nosi białą koszulę i czarny krawat oraz bryczesy i długie buty. |
„ Pierwsza wojna światowa w zasadniczy sposób zmieniła styl życia oraz sytuację społeczną i ekonomiczną kobiet. Podczas wojny wiele kobiet po raz pierwszy podjęło pracę zawodową, zastępując nieobecnych mężczyzn. Wojna stała się katalizatorem przemian obyczajowych i zdezaktualizowała wiele zaleceń obowiązującej dotychczas etykiety. |
Wśród pań rozpowszechnił się męski sposób jazdy, a niektóre zaczęły uprawiać jazdę konną jako sport wyczynowy. Wraz z męskim siodłem kobiety przejęły też męski strój. Składał się on z lekko dopasowanego żakietu i bryczesów, ewentualnie ukrytych pod sięgającą do pół łydki, kopertową spódnicą, bluzki koszulowej, krawata i kapelusza. Całości dopełniały wysokie buty.” Oczywiście owa adaptacja strojów męskich do jazdy konnej nie odbyła się tak od razu, dlatego zaraz po wojnie, w katalogach proponowano paniom-amazonkom kilka rodzajów stroju. Na rycinie z katalogu wysyłkowego amerykańskiego domu towarowego Sears'a z 1919 roku są trzy propozycje strojów do jazdy konnej. |
|
Pierwsza z nich składa się z tak zwanego coat czyli płaszcza oraz tak zwanych riding breeches leggings. Do wyboru jest komplet w kolorze oliwkowym lub czarnym. Ów płaszcz sięga do kolan, jest jednorzędowy, zapinany na cztery guziki, z miękkim wykładanym kołnierzem i wyłogami, w górnej części jest pasowany jednak od bioder rozszerza się.
Z boku poniżej bioder znajdują się kieszonki zapinane na guziczki podobna kieszonka znajduje się na piersi po lewej stronie. Owe bryczesy wchodzące w skład kompletu mają typowy krój, zaokrąglone w partii ud zwężające się od kolan, z boku zapinane na guziczki. Ukazana tu amazonka nosi je z sztylpami i sznurowanymi bucikami na niewielkim obcasiku. Spod płaszcza widać kamizelkę, białą koszulę i elegancki plastron z wpiętą w niego szpilką w formie podkowy. Na głowie zgrabny melonik. Druga propozycja składała się z tak zwanej riding dress oraz leggings.
Owa suknia a raczej spódnica noszona z bluzką, sięgała do pół łydki i rozszerzała się od bioder. Środkowy panel po obydwu stronach zapinano na guziki, dzięki czemu w czasie jazdy konnej spódnicę można było rozpiąć i swobodnie usiąść w siodle mając bryczesy na nogach.
Strój ten szyto z miękkiego sztruksu w kolorach brązowym, oliwkowym, granatowym. W komplecie ze strojem sprzedawano również kapelusz a męskim dodatkiem był krawat noszony pod kołnierzem bluzki. Interesujący jest fakt, że tego typu strój jak napisano mógł służyć również do jazdy na rowerze. W sprzedaży były również praktyczne spódnico-spodnie, służące do jazdy konnej w różnych kolorach szyte ze sztruksu z praktycznymi kieszeniami po bokach a oprócz tego jeszcze jeden komplet składający się z bluzy w marynarskim stylu noszonej również ze spódnico-spodniami. Kilka lat później dom towarowy Sears'a w swoim katalogu na rok 1923 proponował paniom dwuczęściowy komplet do jazdy konnej składający się z pasowanego żakietu i bryczesów. |
|
Reklamowany żakiet był jednorzędowy zapinany na cztery guziczki z paseczkiem w talii, sięgał nad kolana i w dolnej części był lekko rozkloszowany. Do tego dochodziły bryczesy sznurowane po środku łydki, noszono je ze sztylpami i sznurowanymi bucikami, do tego dochodziła biała koszula ze stójkowym kołnierzem i elegancko wiązany biały plastron z wpiętą weń szpileczką z podkówką. Na głowie kapelusz kask z wywiniętym rondem. | „W okresie międzywojennym w stroju do konnej jazdy tak męskim, jak i kobiecym rozpowszechniły się spodnie-bryczesy zw. jodhpurs, krojone szeroko od bioder do kolan, a silnie zwężone od kolana do kostki, ze sznurowanym rozcięciem z boku. Anglicy w Indiach przejęli je od miejscowych (nazwa jodhpurs pochodzi od nazwy indyjskiego stanu). Ich krój pozwalał jeździć w krótkich butach, co było wygodne w upalnym klimacie.” W latach 30. XX wieku większość zwolenniczek hippiki jeżdżąc konno nakładało na siebie zwykłe spodnie bryczesy lub owe jodhpurs nie kryjąc ich już pod spódnicą. W katalogu wysyłkowym Sears'a na rok 1934 proponowano paniom właśnie takie dwa rodzaje spodni szyte z prążkowanego wełnianego materiału lub gabardyny. |
|
Do nich proponowano koszule z długim rękawem w męskim stylu lub krótkie sięgające bioder żakiety, jednorzędowe z lekko bufiastymi rękawkami, pasowane w talii. Do tego można było nosić długie buty lub krótkie, w takim wypadku strzemiączko w bryczesach obciągano na obcasik. Pod żakiet noszono białą koszulę z krawatem a na głowę zakładano małe zgrabne kapelusiki z wąskim rondem. | Choć stroje do jazdy konnej w XIX i w pierwszych dekadach XX wieku nie były tak kolorowe i bogate jak w poprzednich epokach to trzeba podkreślić, że rezygnując z dekoracyjności zyskały one na doskonałej formie, stylu i jakości tkanin. Cały czas były też wyznacznikiem wysokiego statusu społecznego ponieważ uszycie tego typu stroju było bardzo drogie a na trzymanie własnych koni, szczególnie w mieści mogli pozwolić sobie jedynie ludzie bardzo zamożni. |
|
|