Pończochy kontra moda na opaleniznę |
Gdy kobiety skróciły spódnice i odsłoniły nogi, nadal zmuszone były zakrywać je pończochami – konwenanse wymagały, aby nosić pończochy nawet w czasie największych upałów. Na co dzień najmodniejsze były pończochy cieliste, beżowe lub popielate, do gry w tenisa zaś najczęściej białe. Noszono je na pasie do pończoch lub podtrzymywane były mocowanymi na udach gumowymi podwiązkami. Susan Lenglen w swych rewolucyjnie krótkich strojach grała oczywiście także w białych jedwabnych pończochach, niekiedy zawiniętych nad kolanami. Tenisistki zapragnęły przełamać i ten, tak uciążliwy w upalne dni konwenans. Słynna tenisistka Helen Wills stwierdziła wprost w 1927 r. „Emancypacja nóg oznacza lepszy sport!” Białe pończochy były nie tylko niewygodne na korcie, ale co gorsza zakrywały modną opaleniznę – a to już było niewybaczalne! W latach 30. opalenizna jako symbol aktywnego życia i dowód uprawiania sportu, stała się niezwykle pożądana. Porcelanowo blada cera, niegdyś obowiązkowa cecha każdej prawdziwej damy, była ideałem dawnego, minionego już świata, w którym kobiety spędzały czas przeważnie w domu lub przechadzały się powoli pod parasolką i w rękawiczkach. Teraz epatowano wysportowanym, wygimnastykowanym, spalonym na brąz ciałem. Opalenizna kojarzyła się z wyjazdami nad morze i w góry, ze spędzaniem czasu w modnych kurortach, wręcz stając się –przewrotnie – nowym symbolem wysokiego statusu społecznego! |
Pierwsze tenisistki, które wystąpiły na turnieju w Wimbledonie bez pończoch wywołały oczywiście krytykę, jednak już na początku lat 30. powszechne na kortach stały się krótkie białe skarpetki, noszone do tenisowych butów, które pięknie podkreślały opaleniznę odkrytych damskich nóg. Również polskie tenisistki od razu przyswoiły tę nowinkę mody. Co prawda Jadwiga Suchodolska, autorka wydanego w 1937 r. poradnika „Sztuka ubierania się” doradzała swym czytelniczkom „skarpetki białe, włożone na pończochy koloru cielistego”, ale nawet ona dopuszczała możliwość gołych nóg. Moda na noszenie sportowego obuwia z krótkimi skarpetkami została też prędko przyswojona w codziennych rekreacyjnych, wakacyjnych sytuacjach. |
|
Buty do gry w tenisa były białe, płócienne, przeważnie sznurowane, niekiedy zapinane z boku na pasek, a ich płaskie podeszwy wykonywano z gumy. Uwolnienie nóg z pończoch i ciągłe skracanie tenisowych spódniczek bardzo szybko doprowadziło do kolejnej rewolucji: w modę weszły damskie spódnico-spodnie i szorty. |
Szorty, w jakich w 1933 r. wystąpiła po raz pierwszy na turnieju w Wimbledonie amerykańska tenisistka Helen Jacobs skrojone były tak, że przypominały spódniczkę sięgającą za kolano, z zapięciem na boku. Do owych słynnych szortów, białych z granatowymi lampasami, Jacobs nosiła prostą bawełnianą koszulkę z krótkim rękawkiem i wykładanym kołnierzykiem. |
|
Do połowy lat 30. szorty o podobnym kroju zyskały sporą popularność na kortach całego świata, podobnie jak spódnico-spodnie, zwane culottes, sięgające kolan. (Pierwsze tenisowe spódnico-spodnie zaprojektowała już w 1931 r. słynna kreatorka mody Elsa Schiaparelli). Jednak konserwatywny Wimbledon opierał się popularności szortów – choć dopuszczane bywały na kortach bocznych, na korcie centralnym aż do lat 50. XX w. zalecano paniom grę w spódnicach lub w spódnico-spodniach, uważanych za bardziej eleganckie. Również w Polsce w czasach przed wybuchem II wojny szorty nie przyjęły się. Polskie zawodniczki, czułe na trendy tenisowej mody, grywały natomiast w modnych spódnico-spodniach. Polska gwiazda tenisa międzynarodowego formatu, Jadwiga Jędrzejowska, wicemistrzyni Wimbledonu, nosiła niekiedy takie właśnie spódnico-spodnie do kolan. |
Jak wyglądały zatem najmodniejsze tenisowe fasony z drugiej połowy lat 30? |
W latach 30. typ kobiety - chłopczycy odszedł już w zapomnienie. Ogłoszono „powrót kobiecości”, a w ubiorach zaczęto podkreślać wąską talię, biust i wyraźnie zarysowane biodra. Zatem i w strojach tenisowych zaznaczano talię – modnie skrojone szorty czy spódnico-spodnie elegancko eksponowały płaski brzuch i wąską talię zawodniczek. Do spódniczek lub spódnico-spodni noszono bluzeczki bez rękawków, zapinane na guziczki, z wykładanym kołnierzykiem oraz kardigany z pasowaną talią. W modzie były plisowane spódnice i pulowery z dekoltem w szpic. Do tego oczywiście sznurowane płócienne buty z krótkimi skarpetkami. Żadnych pończoch, rzecz jasna! |
|
Przemiany strojów tenisowych, zwłaszcza damskich, są wymownym świadectwem ogromnych zmian, jakie nastąpiły w modzie, a przede wszystkim w mentalności w ciągu kilkudziesięciu lat od 1874 r. Droga do obcisłych, kolorowych, czarnych czy neonowych, odsłaniających plecy kostiumów Sereny Williams została wytyczona w chwili, gdy Maud Watson po raz pierwszy skróciła spódnicę. |
*** |
Ubiory zakładane podczas turniejów tenisowych, niezależnie od zmian w modzie, zawsze pozostawały eleganckie i szykowne. W tenisie przecież od samego początku równie istotne, jak poziom gry, były i są kostiumy zawodników i zawodniczek, szeroko komentowane, wyznaczające nowe trendy, często projektowane przez wiodących kreatorów mody. Korty tenisowe to nie tylko arena sportowych zmagań, ale też niekończący się pokaz mody. |
|
|