Wiktoriańskie damy na korcie |
Początkowo panie grały w tenisa w barwnych sukniach, noszonych podczas garden parties. Suknie, obszyte falbanami, sięgały do ziemi. Typowe dla początku lat 70. XIX w. suknie miały metry tkaniny udrapowane z tyłu na modnych wówczas tiurniurach, niekiedy z trenem; nawet szyję unieruchamiał sztywny wysoki kołnierz. Rękawy były długie i bogato zdobione. Uzupełnieniem stroju był słomiany kapelusz ozdobiony wstążkami i kwiatami. Tiurniury wychodzą z mody na kilka lat – pod koniec lat 70. XIX wieku suknie tracą na objętości, spódnice stają się coraz węższe, ciasny stanik wysmukla figurę, a gorset formuje sylwetkę w kształt wąskiej klepsydry. Suknie takie, skrojone przez doskonałych krawców, ściśle opinają ciało, na biodrach dekoruje je udrapowana tkanina, z tyłu zaś krótki tren w formie gołębiego ogona. Tak dopasowane suknie nie ułatwiają gry. Moda ta trwa jednak krótko. Około 1882 roku tryumfalnie powraca tiurniura, uzyskując karykaturalne wręcz rozmiary – suknie są coraz bardziej rozbudowane z tyłu, a draperie z misternie ułożonego materiału wspierają się na specjalnych konstrukcjach – pod sukniami kryją się stelaże ze stalowego drutu lub fiszbinowych obręczy, poduszki i rolki wypychane włosiem lub gazą. Do tego suknie zdobione są mnóstwem kokard, falbanek i innych dekoracji. Moda ta utrzymuje się do około 1890 r. |
Pierwsze stroje szyte już specjalnie do gry w tenisa, które pojawiły się na początku lat 80. XIX w. podlegały dyktatowi mody i etykiety. Stroje „sportowe” projektowano według rygorów obowiązującej mody – gdy modny jest tren, również suknie tenisowe są z trenem, gdy modne są tiurniury – suknie tenisowe są przyozdobione mniej lub bardziej rozbudowaną tiurniurą (podobnie suknie na spacer, plażowe czy na jacht.), gdy modne są ogromne rękawy w kształcie baraniego udźca – wprowadzane są one także do kostiumów sportowych. Liczył się tylko wygląd, względy praktyczne nie miały znaczenia. Ustępstwem na rzecz sportowego charakteru ubiorów tenisowych były lekkie materiały, z jakich szyto suknie: rozciągliwy i przewiewny dżersej, flanela, serża i bawełna. W 1879 r. podczas panowania mody na suknie dopasowane niby futerał pojawiły się tenisowe suknie z dżerseju, ze spódnicą plisowaną poniżej kolan, co pozwalało uzyskać pewną swobodę ruchu. W tym czasie kobiety chętnie nakładały na suknie specjalne tenisowe fartuszki, z kieszeniami do trzymania piłek. Grę bardzo utrudniały buty na obcasie, sięgające często powyżej kostki, szybko wprowadzono zatem tenisowe buty na płaskich podeszwach z gumy indyjskiej, sznurowane, o płóciennym ciemnym wierzchu. Był to pierwszy ukłon w kierunku wygody i bezpieczeństwa grającej kobiety. |
W zbiorach Los Angeles County Museum of Art znajduje się suknia do tenisa z około 1885 r., uszyta z kremowej bawełny drukowanej w paseczki, zdobiona bawełnianą koronką. Z tyłu tkanina udrapowana jest na tiurniurze, spódnica zaś jest plisowana w szerokie plisy. Dopasowany stanik jest zapinany z przodu na guziczki. Posiada wysoki kołnierzyk-stójkę, szczelnie osłaniający szyję i długie wąskie rękawy. |
|
Trudno sobie wyobrazić aktywną grę w podobnych strojach. Obecnie nawet amatorski tenis, nie mówiąc już o meczach zawodowych adeptek tego sportu, to gra bardzo dynamiczna – wymaga biegania po korcie, wyskoków, szybkości i dobrej kondycji. Współczesne zawodniczki niemal fruwają po korcie – można pomyśleć, że nie dotyczą ich prawa grawitacji. Jednak trzeba mieć świadomość, że wczesne mecze tenisowe, rozgrywane podczas ogrodowych przyjęć, a nawet pierwsze rozgrywki na Wimbledonie, były bardzo statyczne. Tenis w swych początkach był bardziej towarzyską niż sportową aktywnością. Kobiety, skrępowane niewygodnymi i ciężkimi strojami, a do tego pozostające wówczas w bardzo słabej kondycji fizycznej, niemal nie ruszały się na korcie. Stały przeważnie w miejscu, odbijając przez siatkę piłkę i starając się w nią trafić. Ten bierny styl gry nazywano pat ball czyli „klepaniem piłki”. Nikt nie oczekiwał od dam, by biegały czy schylały się. Nawet więcej – spocenie się, czy sapanie byłoby w złym tonie. A zadyszeć się w ciasnym gorsecie było przecież łatwo. |
Konwenanse wymagały, by kobieta w każdej sytuacji wyglądała pięknie - schludnie i spokojnie. Również opalenizna, kojarzona z niższymi warstwami społecznymi, robotnikami pracującymi na powietrzu, była zakazana. Stąd konieczność kapelusza, uniemożliwiającego uderzenie piłki znad głowy. Nawet tzw. volley, czyli uderzenie piłki, zanim ta odbije się od powierzchni bywało uważane za niestosowne dla dam! |
W poradniku tenisowym z 1884 r., porucznik Peile tak doradzał kobietom:” Volley nie jest dla pań! Jest zbyt szybki i jest zbyt dużym wysiłkiem dla organizmu.” |
|
|
|